sobota, 30 listopada 2013

Pod górkę, czyli w-bieg po schodach

Na pewno wiele z Was biega mniej lub bardziej regularnie. Dzisiejszy temat raczej zainteresuje zaawansowanych biegaczy lubiących duże wyzwania , mowa będzie bowiem o podbiegach po schodach. Postanowiłam poruszyć ten temat, bo mając obok domu świetną trasę do tego typu treningów wykonuję takie podbiegi dosyć często.

źródło: http://doveviaggi.corriere.it

Trasa ta prowadzi z centrum Bolonii do uroczego kościółka znajdującego się na pobliskich wzgórzach. Co ciekawe, ma ona formę najdłuższego na świecie portyku. Składa się na niego 500 schodów i 666 arkad – liczba ta jak wiadomo symbolizuje zło, którego alegorią jest też przypominająca wijącego się węża forma portyku. Cała trasa liczy 3,796km – wydaje się niewiele, ale oczywiście cały czas biegnie się pod górę i uwierzcie mi - nachylenie jest naprawdę spore.

Ale wracając do podbiegów – to świetny trening na poprawę siły biegowej, wzmocnienie włókien mięśniowych i stawów. Możemy w ten sposób wypracować lepszą wytrzymałość, poprawić wydolność układu krążenia. Mięśnie ud i pośladków pracują ze wzmożoną intensywnością. Jest to jednak także trening psychiki biegacza – bo to wyzwanie, podczas którego trzeba zmierzyć się z samym sobą. Ostatnio na mojej siłowni pojawił się stair-climber – urządzenie za pomocą którego możemy wykonywać czynność wchodzenia po schodach. Muszę przyznać jednak, że przy pobliskiej trasie urządzenie to mnie za bardzo nie kusi i wypada niezbyt atrakcyjnie…

Kilka wskazówek, o których warto pamiętać biegając po schodach:

Przy wbieganiu po schodach bardzo ważne jest dobre rozłożenie sił. Przy takim treningu tracimy je bardzo szybko. Jeśli czujemy, że nie możemy kontynuować najlepiej jest przejść do marszu – w ten sposób szybciej się zregenerujemy niż całkowicie się zatrzymując.
Należy zachować też wzmożoną uwagę – mimo, że taki bieg jest dosyć łaskawy dla stawów, to nie jest trudno o kontuzję spowodowaną zwykłą nieuwagą. Najlepiej biec rytmicznie, nie przeskakiwać stopni, zwracać uwagę na oddech i dbać o prawidłową postawę. Aha, no i dobre buty to podstawa – ale o tym chyba nawet nie trzeba przypominać.

Uwielbiam te treningi , bo cały wysiłek zostaje nagrodzony piękną panoramą a mistyczna atmosfera sanktuarium sprawia, że mój organizm szybko odzyskuje wewnętrzną harmonię. Po raz kolejny zdaję sobie sprawę z tego, jak ważny przy poszukiwaniu motywacji do biegania jest dobór miejsca. Moja trasa ma jedną dodatkową zaletę – jest w całości zadaszona, więc nawet jak pada nie mam wymówki! Jeszcze jak trafi się na taki zachód słońca, jaki widzicie na zdjęciach satysfakcja jest naprawdę ogromna. Nie ukrywam też, że motywująca jest świadomość, że gdy uda mi się już dobiec na szczyt, potem już będzie tylko z górki;).

Jakbyście zawitali do Bolonii (a Ryanair nas ostatnio rozpieszcza i tanich lotów nie brakuje), to polecam wycieczkę do San Luca, niekoniecznie na trening, to świetne miejsce też na niespieszny niedzielny spacer.



Czy wiecie, że wbieganie po schodach jest osobną dyscypliną sportu? Warto podkreślić, że na chwilę obecną na tegorocznych mistrzostwach świata Towerrunning World Cup liderem jest Polak - Piotr Łobodziński. Trzymamy kciuki, finał już 8 grudnia w Bogocie!

piątek, 29 listopada 2013

Penne z sosem pomidorowym



Hasłem przewodnim mojego bloga jest życie fit, ale nie liczcie na znalezienie tu propozycji drastycznych diet, głodówek itd. Uważam, że kluczem do świetnej figury i dobrego samopoczucia jest racjonalne odżywianie, przy czym ja zdecydowanie postawiłam na dietę śródziemnomorską, chociaż nie ukrywam, że czasem lubię poeksperymentować w kuchni.

Dziś kolejny włoski klasyk, bez żadnej ekstrawagancji, ale to właśnie to, co tygryski lubią najbardziej - kilka składników dobrej jakości, z których szybko można wyczarować coś absolutnie zniewalającego podniebienie! 



Składniki:
  • Makaron (ja użyłam penne, ale sos jest tak uniwersalny, że świetnie będzie pasował właściwie każdy dobry makaron)
  • Pół cebuli
  • Puszka pomidorów (lub świeże pomidory w sezonie)
  • Oliwa
  • Sól
  • Parmezan
  • Bazylia

Przygotowanie:
Na oliwie podsmażyłam bardzo drobno posiekaną cebulę, następnie dodałam pomidory. Posoliłam, dusiłam ok. pół godziny – do momentu, gdy sos miał jednolitą, kremową konsystencję. Ugotowany w międzyczasie makaron wymieszałam z sosem i podawałam posypany parmezanem i listkami świeżej bazylii.

P. S. Czasem, jeśli pomidory są kwaśne dodaję też szczyptę cukru dla złagodzenia ich smaku.

czwartek, 28 listopada 2013

Tagliatelle al ragù i o Bolonii słów kilka

No cóż tym razem, będzie nieszczególnie fit, ale zakładam, że wszyscy już odbyliśmy poranny trening i w ramach nagrody możemy sobie zafundować taki obiadek. Wybór dania nie jest zresztą przypadkowy - piszę do Was z Bolonii, a tagliatelle al ragù, to obok tortellini (o których napiszę innym razem) to chluba tego miasta. Bolonia określana jest zazwyczaj we Włoszech trzema przymiotnikami: uczona, tłusta i czerwona (la dotta, la grassa, la rossa). Uczona ze względu na najstarszy uniwersytet w zachodnim świecie założony w 1088 roku. Tłusta - bo takie właśnie potrawy dominują na talerzach. Czerwona, bo takiego koloru są mury miasta. Tutaj jednak mogłabym polemizować - w zależności od pory dnia, nasłonecznienia a może i mojego nastroju, miasto zmienia barwę począwszy od odcieni różu, poprzez oranż, ugry, ceglasty, miedziany, marchewkowy, na cynamonowym i szkarłacie skończywszy. 



Tak samo krzywdzącym uproszczeniem jest sprowadzanie bolońskiej kuchni do jednego słowa - miasto to uważane jest przez wielu za kulinarną stolicę Włoch. Rzeczywiście, miłość do jedzenia widać tu na każdym kroku. Jest ono dominującym tematem dyskusji, zdobycie świeżych składników doskonałej jakości od lokalnych wytwórców nie stanowi żadnego problemu. Sami Bolończycy są bardzo przywiązani do swojej tradycji kulinarnej i produktów, które wydała ich ziemia. Myślę jednak, że podobnie jest w całej Italii - Włosi gotują lokalnie i sezonowo, od najmłodszych lat mają świadomość kiedy jest sezon na poszczególne składniki, co bardzo tutaj cenię.

No dobrze, ale teraz do rzeczy.. z tego co widziałam temat już był poruszany na wielu blogach, ale napomknę jeszcze, że tagliatelle komponują się ragù zdecydowanie lepiej od popularnego poza granicami Italii spaghetti. Spróbujcie, a poczujecie różnicę, sos naprawdę doskonale przywiera do makaronu,  w dodatku świetnie pasuje tu jego charakterystyczny jajeczny smak. Świeży makaron można kupić tu na każdym kroku, ja czasem lubię jednak przygotować go od podstaw. Pomijając kwestię oszczędności, muszę przyznać, że to bardzo relaksujące zajęcie.


Przepis na makaron:

1 jajko na każde 100g mąki


Wbijamy jajka do "krateru" usypanego z mąki. Aby zagnieść ciasto najlepiej najpierw rozbełtać jajko widelcem, tak aby stopniowo łączyło się z mąką z wewnętrznych ścianek krateru. Następnie zagniatamy ciasto póki nie uzyska jednolitej, sprężystej konsystencji. Zostawiamy kulę ciasta w spokoju na ok. 0,5h. Następnie należy rozwałkować ciasto na grubość kilku mm (lub skorzystać z maszynki do makaronu), zwijać kolejne płaty ciasta w rulon i pokroić go na paski o grubości ok. 0,5cm. Gdy rozwiniemy paski uzyskamy piękne wstążki. Możemy następnie zgrabnym ruchem nadgarstka uformować w gniazda i ułożyć na tacce (no moim zdjęciu panuje totalny chaos, ale makaron był przygotowany do natychmiastowego zjedzenia, więc w gniazda już się nie bawiłam).

Jeśli chodzi o sos, to spotkałam się z wieloma wariantami tego przepisu – niektóre przewidują np. dodatek niewielkiej ilości mleka pod koniec gotowania, ja jednak zazwyczaj poprzestaję na poniższych składnikach:


Przepis na ragu' /na 2 porcje 3-4 gniazda/:


Oliwa
Cebula
Marchewka
Seler naciowy
300g mielonej wołowiny
100g surowego boczku
Troszkę białego wina
Przecier pomidorowy
Sól
Parmezan







Na początek sporządzam tzw. soffritto, czyli podsmażam na oliwie drobno posiekane warzywa: cebulę, marchew i seler naciowy. Jak uczy doświadczenie marchew zdecydowanie wygodniej niż kroić jest zetrzeć na tarce. Po pewnym czasie dodaję mięso i smażę je przez pewien czas. Następnie solę, dolewam chlust wina i kilka łyżek przecieru pomidorowego. Najważniejsza zasada w przypadku przygotowywania tego sosu to nie spieszyć się. Szczególnie duszenie powinno odbywać się na niewielkim ogniu, co najmniej ok. godziny, a im trwa dłużej, tym rezultat jest lepszy.
Na koniec pozostaje tylko ugotować makaron, wymieszać go z sosem i można podawać do stołu! Ewentualnie można doprawić jeszcze parmezanem. Buon appettito!

wtorek, 26 listopada 2013

Trening obwodowy (ACT - Aerobic Circuit Training)

Jeżeli dopiero zaczynacie przygodę z siłownią, to trening obwodowy będzie dla Was idealnym rozwiązaniem. Jest to rodzaj treningu, który obejmuje wszystkie największe partie mięśni. Pozwala on przygotować ciało do pracy z obciążeniem, wzmacnia mięśnie i stawy, a przy tym świetnie nadaje do zrzucenia kilku (albo kilkunastu) nadprogramowych kilogramów i nadania problematycznym obszarom ciała pożądanej formy.

Kilka podstawowych informacji dotyczących treningu ACT:

  • Jeśli chodzi o zaplanowanie treningów w tygodniu - w zależności od ogólnej aktywności fizycznej powinien być wykonywany 2-4 razy w tygodniu. Treningi w miarę możliwości warto zaplanować tak, aby był pomiędzy nimi 1 dzień odpoczynku*.
  • Ćwiczenia wykonujemy jedno po drugim, składają się one na 1 obwód.
  • Plan takiego treningu warto rozłożyć na 2 miesiące, przy czym co 2 tygodnie można zwiększać ilość obwodów, zaczynając od 1-2 w ciągu pierwszych 2 tygodni.
  • Obciążenie dobieramy tak, aby być wstanie wykonać (poprawnie technicznie) zaleconą ilość powtórzeń. Nie dajemy sobie jednak taryfy ulgowej - jeśli nie miałyście problemu z wykonaniem serii, a na waszych czołach nie pojawiła się nawet kropla potu - na następny raz zwiększcie obciążenie;).
  • Trening powinien trwać ok. 1h.
  • Rozgrzewka to podstawa - najlepiej pojeździć na rowerku, orbitreku lub pobiegać na bieżni przez 5-10 min aby podnieść tętno i przygotować organizm na wzmożony wysiłek.
  • Aby ułatwić organizmowi powrót do normalnych warunków należy wykonać po treningu ćwiczenia cardio o niskiej intensywności (np. jazda na rowerku) i się porozciągać.
  • Bawcie się dobrze!
*Odpoczynek oczywiście nie znaczy, że trzeba leżakować przez cały dzień - bardzo wskazany jest odpoczynek aktywny - chociażby przebieżka, czy też inne ćwiczenia cardio.




Przykładowe treningi ACT 

Nadają się one zarówno dla kobiet jak i mężczyzn, po prostu dobierzecie sobie inne obciążenie. Aha, i zdaję sobie sprawę z tego, że początkującym nazwy ćwiczeń mogą niewiele mówić, więc odsyłam do Atlasu Ćwiczeń kfd - klik klik, gdzie znajdziecie wizualizację ćwiczeń i wskazówki dotyczące ich wykonania.



TRENOWANA PARTIA
ĆWICZENIE
POWTÓRZENIA
1.
Brzuch
Skłony na piłce
Max
2.
Plecy
Unoszenie tułowia z opadu
12/15
3.
Klatka piersiowa
Wyciskanie sztangi leżąc
12/15
4.
Plecy
Ściąganie drążka wyciągu górnego w siadzie podchwytem
12/15
5.
Ramiona
Wyciskanie sztangielek siedząc
12/15
6.
Bicepsy
Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc (z supinacją nadgarstka)
12/15
7.
Tricepsy
Prostowanie ramion na wyciągu stojąc
12/15
8.
Uda i pośladki
Przysiady ze sztangą na barkach
12/15
9.
Łydki
Wspięcia na palce w staniu
12/15

A tutaj kolejny przykładowy trening - ten akurat znalazłam na stronie kfd.pl i postanowiłam go wypróbować, został nieco zmodyfikowany pod moje potrzeby  – muszę przyznać, że bardzo przypadł mi do gustu – polecam!


TRENOWANA PARTIA
ĆWICZENIE
POWTÓRZENIA
1.
Brzuch
Unoszenie nóg w zwisie na drążku
12/15
2.
Uda i pośladki
Przysiady ze sztangą na barkach
12/15
3.
Uda i pośladki
Uginanie nóg w leżeniu na maszynie
12/15
4.
Klatka piersiowa
Wyciskanie sztangi leżąc
12/15
6.
Ramiona
Unoszenie sztangielek bokiem w górę
12/15
7.
Plecy
Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki podchwytem
12/15
8.
Plecy
Martwy ciąg
12/15
9.
Bicepsy
Uginanie ramion ze sztangielkami stojąc (z supinacją nadgarstka)
12/15
10.
Tricepsy
Pompki odwrotne
12/15
11.
Przedramiona
Uginanie nadgarstków ze sztangą
12/15
12.
Łydki
Wspięcia na palce w staniu
12/15

Jeszcze jedna uwaga – jak już zaczniecie ćwiczyć, na pewno zauważycie, że są ćwiczenia, których wykonywanie sprawia wam przyjemność i inne, których wolelibyście uniknąć. Skoro czujecie, że nie dajecie rady przy pewnych konkretnych ćwiczeniach jest to sygnał, że właśnie nad tymi partiami ciała warto popracować!  

Pierwsze kroki na siłowni


Ten post skierowany będzie głównie do dziewczyn stawiających pierwsze kroki na siłowni (mężczyźni są zazwyczaj bardziej obeznani w tym temacie). Jako, że pogoda za oknem nie sprzyja aktywności na świeżym powietrzu, to wypad na siłownię może być świetnym remedium na syndrom lenia kanapowego. Ćwiczenia na siłowni mają przy tym kilka wielkich zalet:
  • Naprawdę skutecznie pomagają w poprawie sylwetki – dziewczyny, nie obawiajcie się, że ćwiczenia na maszynach sprawią, że wyrosną wam muskuły jak u Arnolda. Nasz organizm funkcjonuje w nieco inny sposób niż mężczyzn, nie mamy tak dużo testosteronu, który sprzyja przyrostowi masy mięśniowej. Sylwetka kulturysty to lata ćwiczeń i wyrzeczeń a zazwyczaj również wspomaganie suplementami.
  • Wzmacnia mięśnie, co wpływa nie tylko na urodę, ale też przyczynia się do poprawy postury, pozwala uniknąć wielu kontuzji - np. podczas uprawiania innych sportów.
  • Można na bieżąco kontrolować swoje postępy, co działa naprawdę motywująco, a także precyzyjnie dobierać obciążenia.
  • Jest to okazja do nawiązania nowych znajomości.
  • Dla takich zmarzluchów jak ja jest to idealny sposób na zachowanie formy podczas zimowych miesięcy.



Wybierając się na siłownię warto poprosić instruktora o rozpisanie planu ćwiczeń. Plan działania to podstawa, żeby uniknąć bezcelowego błąkania się między maszynami! Jeżeli nie jesteście pewne, jak powinno się wykonywać konkretne ćwiczenia nie bójcie się poprosić o pomoc, na pewno ktoś bardziej doświadczony chętnie udzieli Wam kilku wskazówek! Najlepiej zapoznać się z techniką wykonywania ćwiczeń wcześniej, korzystając np. ze świetnie opracowanego Atlasu Ćwiczeń kfd - klik klik, gdzie znajdują się zarówno opisy ćwiczeń, jak i filmiki z wykazem najczęściej popełnianych błędów.


Powracając do kwestii planu działania – może być on podzielony na konkretne partie mięśniowe w poszczególne dni – tzw. SPLIT, bądź też obejmować trening całego ciała – TOTAL BODY WORKOUT. W kolejnym poście przedstawię przykładowe plany wypróbowanych przeze mnie treningów.

Mam nadzieję, że Was zachęciłam choć trochę do ćwiczeń na siłowni – warto, bo na pierwsze efekty nie trzeba długo czekać a jednocześnie jest to świetna zabawa!

piątek, 22 listopada 2013

Zaczynamy!

Hej! Jako, że to mój pierwszy post, witam Was serdecznie! Niestety zainauguruję bloga dosyć pesymistycznym stwierdzeniem - zima zbliża się wielkimi krokami. Nie wiem jak w Polsce, ale w "słonecznej" (kto to wymyślił?!) Italii, skąd do Was piszę, już wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Pogoda nie sprzyja aktywności fizycznej - zwłaszcza na otwartym powietrzu a do lata jeszcze daleko - każdego dnia coraz łatwiej będzie nam znaleźć wymówkę przed podniesieniem się z kanapy. 


A jednak to szczególnie teraz warto się trochę poruszać, jeden moment walki samej z sobą a potem same zalety. Brakuje Wam motywacji? Trafiliście pod właściwy adres:) W najbliższych postach przedstawię kilka propozycji na przegonienie jesiennej depresji za pomocą aktywności fizycznej. Niech moc będzie z nami!!!

P.S. Proszę o wyrozumiałość - o ile w kwestii sportu mogę mieć coś ciekawego do powiedzenia, to jeśli chodzi o prowadzenie bloga i manewrowanie w meandrach świata komputerów jestem całkiem zielona! Dlatego też chętnie usłyszę wszelkie komentarze z Waszej strony - zarówno pozytywne jak i negatywne, na pewno nie pozostaną bez odzewu. Z góry dziękuję!