Zmartwiłam się dziś rano, bo mamy 6 grudnia, a tu żadnych prezentów, Mikołaj nie przyniósł mi nawet rózgi! No cóż, we Włoszech po prostu nie obchodzi się Mikołajek, czas na prezenty nadejdzie dopiero 6 stycznia, kiedy to zgodnie z tradycją przynosi je czarownica Befana (lub zostawia węgielki, jeśli dzieciaki coś przeskrobały).
Kiedy weszłam do kuchni, czekała mnie jednak miła niespodzianka, mój współlokator wrócił od rodziców i przywiózł takie oto skarby prosto z ich ogródka!
Jak się okazuje, ten prezent to istny skarb. Czy wiecie, że kiwi jest jednym z superowoców? Super- czyli takich, które charakteryzują się niezwykłym bogactwem składników odżywczych i wysokim stężeniem antyoksydantów spowolniających proces starzenia i mających dobroczynny wpływ na nasze zdrowie. Szczególnie teraz, kiedy pogoda nie dopisuje warto wspomóc układ odpornościowy i zapewnić naszemu organizmowi taką tarczę ochronną.
Już niedługo zamieszczę super-przepisy dla super-zdrowia z wykorzystaniem mikołajkowych kiwi!
Uwielbiam kiwi ale niestety mam na nie uczulenie :(
OdpowiedzUsuńCzyli okazuje się, że nie zawsze kiwi są takie super;) Na szczęście pozostaje jeszcze całe mnóstwo innych zimowych owoców!
UsuńBanany ! Kocham je :D
UsuńOch, zazdroszczę... Bo pewnie są bardzo dojrzałe i pyszne :) Nie to co takie z marketu :/
OdpowiedzUsuńTo prawda, choć muszę przyznać, że już mi się trochę przejadły;)
Usuń